Historyczne nazwy to skarb
Lektura bogatego w szczegóły artykułu Michała Potockiego („Indyk a sprawa turecka”, Magazyn DGP z 31 grudnia 2021 r.) skłoniła mnie do przedstawienia czytelnikom DGP podobnego tematu. Chodzi mi o ciekawe współistnienie dwóch przeciwstawnych tendencji w tworzeniu nazw geograficznych dotyczących obcych krajów. Każda z tych tendencji ma logiczne uzasadnienie, ale sprawy nieraz ocierają się o sytuacje konfliktowe (np. spory o nazewnictwo polskie na Litwie).
Starsza tendencja to zachowywanie tradycyjnych nazw obcych miast znanych często z dawnych tradycji. Polska terminologia geograficzna obfituje w nie. Od wieków piszemy i mówimy: Rzym, Paryż, Wiedeń, a nie: Roma, Paris, Wien, jak piszą (wymawiając: Roma, Pari, Win) mieszkańcy tych miast. To egzonimy. Nazwy tego typu są cenne - świadczą o



