Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-11-18

Rysa na wizerunku Zełenskiego

Miejsce upadku pocisku rakietowego w PrzewodowieMiejsce upadku pocisku rakietowego w Przewodowie

Strzelanie do pocisków lecących nad Ukrainą z broni NATO nie musi prowadzić do konfliktu z Rosją. Przecież Władimir Putin nie wypowiedział oficjalnie wojny Ukrainie. Zestrzeliwane będą zatem pociski niewiadomego pochodzenia, do których nikt nie chce się przyznać

Telewizja NBC niedawno szczegółowo odtworzyła jedną z kontrowersyjnych rozmów Joego Bidena z Wołodymyrem Zełenskim – chodzi o telefon z czerwca. Ukraiński prezydent tradycyjnie naciskał na dostawy broni z USA. W zasadzie od pierwszego dnia wojny Kijów robi wszystko, by z Zachodu płynął jak najszerszy strumień uzbrojenia. Jak przekonywał jeden z rozmówców DGP Andrij Jermak, szef biura Zełenskiego i najbardziej wpływowa osoba w otoczeniu prezydenta, np. wysyłał zachodnim politykom zdjęcia zabitych. W tym dzieci. Aby wywrzeć presję i zwiększyć pomoc dla Kijowa. Z kolei ukraiński ambasador w Berlinie Andrij Melnyk ordynarnie bluzgał Niemców za nicnierobienie. Zełenski też nie żałował sobie w relacjach z Bidenem. W sumie takie jest chuligańskie prawo państwa napadniętego, które walczy o przetrwanie mimo przytłaczającej przewagi wroga, a do tego jeszcze udaje mu się przejść do kontrofensywy.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00