Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-11-18

Marzenie o godnym końcu

Odznaczona Legią Honorową Line Renaud z prezydentem MacronemOdznaczona Legią Honorową Line Renaud z prezydentem Macronem

Czy Francja dołączy do grona państw, które dopuściły eutanazję na życzenie? Może się to stać już w przyszłym roku, choć prace nad nowym prawem zwolniły

Dyskusja wybuchła w kwietniu, kiedy do parlamentu trafił obywatelski projekt ustawy legalizującej kontrolowaną „aktywną pomoc” w umieraniu, jak się eufemistycznie nazywa eutanazję (to słowo kojarzy się jednoznacznie źle, a samo zjawisko może być według wnioskodawców z gruntu dobre). Deputowani prawicy zgłosili jednak tyle poprawek (3 tys.!), że pierwotny projekt stracił sens – i sprawę odłożono. W maju prawie 300 posłów z kilku opcji politycznych wezwało jednak premiera do zajęcia się odpowiednią ustawą na ten temat. Inicjatywę poparło kilkoro ministrów, zaś Partia Socjalistyczna rozpoczęła kampanię na rzecz debaty nad ustawą pod hasłem „Wolność do końca”.

Szybko okazało się, że temat nie jest obcy Emmanuelowi Macronowi, który powiedział, że „ciekawy wydaje się model belgijski”. Trudno było nie zauważyć, że prezydent – nie zawsze przygotowany na poruszane przez wyborców kwestie i powtarzający jak mantrę głównie słowa „bezpieczeństwo”, „ekologia” i „siła nabywcza” – wie o sprawie więcej, niż można by się spodziewać. To był sygnał, że zainteresował się nią osobiście. Prawdziwą sensacją była jednak wypowiedź, która padła z ust Macrona we wrześniu. – Już czas to zrobić. Zrobimy to – powiedział (jak podkreślali komentatorzy: niepytany) szef państwa, odznaczając Legią Honorową szczególnie zainteresowaną osobę – Line Renaud.

Miałam wspaniałe życie

W Polsce nie jest szczególnie znana (grała np. w komedii „Jeszcze dalej niż Północ”), lecz we Francji ma status narodowego dobra kultury. Debiutowała jako piosenkarka w 1946 r. i szybko zaczęła robić karierę. Tak skutecznie, że ponoć wzbudziła zawiść samej Édith Piaf, która miała zagrozić szefom wytwórni płytowej, że przestanie nagrywać, jeśli nie wstrzymają kariery Line Renaud. A może to tylko plotka, bo obie panie różniło wszystko: Piaf śpiewała o nieszczęściu. Line, której karierę wspomagał jej partner, a później mąż Loulou Gasté (zmarły w 1995 r. na raka kości), stała się estradowym wcieleniem radości. Może jest w tej opowieści ziarnko prawdy, skoro Renaud szybko wyjechała do USA, gdzie zrobiła furorę? Występowała też w filmach, choć z początku kreowała głównie role podobnych do siebie samej szansonistek. Aż do 1989 r., gdy została aktorką na pełny etat.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00