Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-11-18

Mistrzynie kamuflażu

Dawniej piły wino, szampana. „Kieliszeczek” ajerkoniaku lub naleweczki do deseru po sutym obiedzie. Dziś dziewczyny i kobiety w klubach walą gorzałę

Alkoholicy mówią: póki walczysz, póty jesteś po przegranej stronie; zaczynasz wygrywać, gdy przestajesz walczyć. – Wiele wskazuje, że jako kobiety tę walkę przegrywamy. Pijemy więcej. Fakt, Polacy ogółem piją więcej. Takie czasy, że łatwo znajduje się pretekst – mówi Jagoda Fudała, socjolożka i specjalistka psychoterapii uzależnień. – Najgorzej jest, gdy zmienia się funkcja picia. Gdy wódka przestaje być częścią zabawy, a staje się remedium. Na lęki, depresję, bezsenność, nerwy, niepewność. I właśnie to jest problem kobiet: traktują alkohol jak lekarstwo.

Butelka na ołtarzyku

– Niepokój pojawia się następnego dnia, zwykle ok. 4 rano. Powoduje, że miotam się w łóżku, próbując złapać jeszcze nieco snu. Ale on nie odpuszcza, łapie za serce, wgryza się w myśli. Każe się zastanawiać, czy ostatniego wieczoru nie zrobiłam nic, czego powinnam się wstydzić – mówi Joanna, która pracuje w jednym z warszawskich banków jako specjalistka ds. produktów dla klientów indywidualnych. Łapie za telefon i sprawdza, komu wysyłała SMS-y, wiadomości na Messengerze, z kim wdała się w dyskusję w mediach społecznościowych. – Tylko gdy piję, wydaje mi się, że mam wszystko pod kontrolą.

Potem są wyrzuty sumienia. Joanna pamięta, jak niedawno po kilku kieliszkach wódki nie miała już siły i ochoty, by oglądać z córką „Listy do M.”. – Skoro w pracy zrobiłam, co do mnie należało, w domu sprawdziłam córce lekcje i pomogłam je odrobić swoim bliźniakom, to naszła mnie myśl, że mogę zrobić sobie przyjemność – tłumaczy. Od około trzech lat jest nią alkohol. Mocny. Nie piwo (nigdy nie lubiła jego smaku), nie wino (zostawia nieprzyjemny, kwaśny smak w ustach), nie bąbelki (uderzają do głowy), tylko właśnie czysta.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00