Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-11-18

Wiatr zawsze w oczy

Dziewięciolatka pomaga w przygotowaniu posiłku. Bekalalao, MadagaskarDziewięciolatka pomaga w przygotowaniu posiłku. Bekalalao, Madagaskar

Światu nie uda się prawdopodobnie zrealizować najważniejszego z celów zrównoważonego rozwoju wyznaczonych przez ONZ: eliminacji skrajnej biedy do 2030 r. Chyba że zamiast wysyłać pieniądze, umożliwimy pracę i wymianę gospodarczą

Kiedy użalamy się nad sobą – że położenie geograficzne nigdy nam nie sprzyjało, że pandemia, inflacja, że wojna i uchodźcy – warto zachować proporcje. Mieć świadomość, kto na tym świecie naprawdę mógłby się uskarżać, a kogo trapią w istocie przejściowe kłopoty. Otóż naprawdę biedni są ci, których dzienne wydatki na życie nie przekraczają określanego przez Bank Światowy progu 2,15 dol. dziennie. To w nich, a nie w nas, wszystkie negatywne zjawiska – ostatnio pandemia, inflacja, wojna – uderzają ze zwielokrotnioną siłą.

Niestety, eksperci są już dzisiaj niemal pewni, że nie uda się zmienić sytuacji najbiedniejszych tego świata do 2030 r., a więc nie uda się osiągnąć najważniejszego z 17 celów zrównoważonego rozwoju przyjętych w 2015 r. przez ONZ. Według raportu Banku Światowego „Poverty and Shared Prosperity 2022” za siedem lat wciąż ok. 574 mln osób (7 proc. populacji) będzie miało problem z przetrwaniem do następnego dnia.

Tragiczny los Madagaskaru

Na Madagaskarze, czwartej co do wielkości wyspie na świecie, mieszka 26 mln osób. 81 proc. znajduje się poniżej progu skrajnego ubóstwa. Oznacza to, że 8 na 10 osób, które spotkasz na ulicy, to osoby kwalifikujące się do natychmiastowej zrzutki na SiePomaga.pl czy innym portalu tego typu.

Madagaskar ma najwyższy na świecie wskaźnik niedożywienia, w wyniku czego dzieci są narażone na duże opóźnienia w rozwoju. Jeśli w ogóle przeżyją dzieciństwo, bo 50 na 1000 dzieci umiera przed ukończeniem piątego roku życia (w Polsce ten wskaźnik to 4,4). To właśnie tłumaczy, dlaczego kobiety mają na tej wyspie średnio pięcioro dzieci – to pragmatyka dostosowana do warunków, a nie wynik ukochania macierzyństwa czy wyznawania tradycyjnego modelu rodziny. Połowa dzieci na Madagaskarze pracuje na równi z rodzicami, często w niebezpiecznych warunkach. Nie mogą przy tym nawet liczyć, że ciężka praca wyrwie je z pułapki biedy, gdyż nie otrzymują właściwie żadnej edukacji. 97 proc. dzieci poniżej 10. roku życia nie potrafi wcale czytać. W 85 proc. domów, w których mieszkają, nie ma elektryczności, a w połowie – dostępu do czystej wody. Trzeba ją transportować z najbliższego ujęcia, a tylko 11 proc. dróg w kraju jest utwardzonych. Reszta w sezonie deszczowym jest całkowicie nieprzejezdna. Gospodarstwa domowe Madagaskaru – na południu aż 90 proc. z nich – są pozbawione też zwykle podstawowych urządzeń sanitarnych. Walki o lepsze życie nie ułatwiają naturalne uwarunkowania wyspy. Pada ona regularnie ofiarą katastrof naturalnych, przede wszystkim susz, które generują rocznie straty szacowane na 400 mln dol. Związana jest z tym bardzo niska wydajność rolnictwa, która z kolei uzależnia wyspę od importu i wahań światowych cen żywności. ONZ podaje, że obecnie ok. 8,8 mln mieszkańców Madagaskaru nie ma zapewnionego bezpieczeństwa żywnościowego, a sytuacja ma się wkrótce jeszcze pogorszyć, doprowadzając do klęski skrajnego głodu. Takiego, który może doprowadzić do śmierci nawet 0,5 mln osób. Madagaskar padł w nieproporcjonalnie wysokim stopniu ofiarą pandemii, która wymazała postępy ostatnich lat. Jeszcze przed czasami COVID-19 odsetek ekstremalnie biednych w kraju spadał i wynosił ok. 77 proc. Było to związane z w miarę stabilnym przez dekadę wzrostem gospodarczym wynoszącym 3–3,5 proc. rocznie. Pandemia wpędziła gospodarkę w recesję na poziomie -7,1 proc. PKB – zamrożono działanie głównych sektorów, od górnictwa po transport i turystykę, a na domiar złego plagi chorób i suszy dotknęły także hodowlę zwierząt i uprawy. Wydawało się już, że kraj jednak powróci na ścieżkę szybkiego wzrostu, ale – oprócz trzeciej fali pandemii – w 2021 r. wybuchła wojna w Ukrainie, a do tego na Madagaskar spadły kolejne katastrofy pogodowe. W związku z tym eksperci prognozują stagnację PKB.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00