Politycy w mundurach, generałowie w garniturach
Jest różnica między zrzuceniem bomby jądrowej, artyleryjską salwą a wystrzałem z pistoletu. W tym tygodniu polskie media obiegły informacje o Wojsku Polskim, które często miały tytuły „Trzęsienie ziemi” i „Fala odejść”. By łatwiej było przebić się przez ten informacyjny ostrzał bez ran, przypomnę fakty.
W poniedziałek dwóch z trzech najważniejszych generałów w Wojsku Polskim złożyło wnioski o zwolnienie ze służby. I już we wtorek – błyskawicznie – ich dymisje zostały przyjęte przez prezydenta. Szef sztabu miał tego pecha lub to szczęście, że przebywał w Pradze – tej czeskiej, nie warszawskiej – i nawet nie zdążył na uroczystość własnego odwołania, podczas której prezydent i tak by mu nie podziękował za służbę, tak jak nie podziękował dowódcy generalnemu, który akurat w Pałacu Prezydenckim się stawił. W środę mieliśmy w mediach informacje o tym, że z Dowództwa Generalnego odeszło kolejnych 11 oficerów. Tego samego dnia minister obrony, po zgromadzeniu kilkudziesięciu sztuk ciężkiego sprzętu, by mieć fajne tło do obrazka, ogłosił przed kamerami, że „w


