Stała jest tylko zmiana
Na ostatniej prostej sondaże wróciły do stanu sprzed mniej więcej roku
To była jedna z dziwniejszych kampanii po 1989 r. 15 października 2022 r. średnia sondażowa notowań polskich formacji politycznych na portalu Politico pokazywała 36-proc. poparcie dla PiS, 29-proc. dla KO, 12 proc. dla partii Szymona Hołowni, 9-proc. dla Lewicy, 7-proc. dla Konfederacji i 5-proc. dla PSL. Teraz, na ostatniej prostej, wiele się nie zmieniło. PiS ma 36 proc., KO 30 proc., a reszta stawki orbituje wokół 10 proc. A przecież kilka razy byliśmy świadkami zmian politycznych nastrojów.
We wrześniu zeszłego roku byliśmy w Karpaczu na Forum Ekonomicznym. Wówczas głównym zmartwieniem były wojna i związane z nią wysokie ceny, podaż paliw oraz opału. Nastroje wśród polityków PiS i pracowników państwowych spółek były minorowe. Scenariusz wydawał się jasny: kłopoty gospodarcze, wysoka inflacja, zmęczenie partiami u władzy, a potem wyborcza porażka. Opozycja wieszczyła, że w związku z embargiem na rosyjski węgiel surowca zabraknie, Polacy będą marzli w domach, a notowania rządu polecą na łeb na szyję. Nakazano jednak spółkom Skarbu Państwa masowy import, w dystrybucję wprzęgnięto samorządy i okazało się, że węgla było wręcz za dużo, w czym rządowi pomogła łagodna zima. Ilustruje to jeden z podstawowych mechanizmów, który pozwolił PiS przetrwać rok: kreślone przez opozycję wizje były nierealistycznie czarne, co… zaniżało oczekiwania wobec działań rządu. Z kolei PiS ręcznie zarządzał kryzysem, co mu się z lepszym czy gorszym skutkiem udawało w przypadku węgla, muru na granicy z Białorusią czy zboża z Ukrainy.


