Artykuł
rozmowa
Nierówna walka o nową Turcję
Wasilewski: Kılıçdaroğlu odpowiedział polityką miłości na realizowaną przez Erdoğana strategię polaryzacji
Turcy głosowali wczoraj w wyborach parlamentarno-prezydenckich, przez wielu obserwatorów określanych mianem najważniejszych w tym roku na świecie. Co możemy powiedzieć o przebiegu kampanii? Była uczciwa?
Trudno powiedzieć, by kampania w Turcji mogła być uczciwa. Strony – rządowa i opozycyjna – nie mają przecież równych szans na agitację. Wiąże się to z kontrolą, jaką władze sprawują nad większością mediów, które stały się na przestrzeni lat machinami propagandowymi. W tym sensie trudno mówić o uczciwej kampanii. Ale możemy powiedzieć, że opozycja dobrze wykorzystywała możliwości, którymi dysponowała. Przede wszystkim dobrze prowadziła kampanie w serwisach społecznościowych. Właściwie każda z partii opozycyjnych przedstawiała w nich charakterystyczne treści kierowane do swoich wyborców. Były do siebie podobne w tym, że solidarnie uderzały w prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana. Miały jednak inne wymiary. Przekaz kierowany do osób o poglądach nacjonalistycznych wyglądał inaczej niż ten, który serwowano wyborcom skłaniającym się ku wiodącemu aktorowi na opozycji, czyli Kemalowi Kılıçdaroğlu.