Puzzle, których nie można złożyć
Gdyby to, co jest robione w szarej strefie, przenieść do gospodarki oficjalnej, przestałoby się opłacać

Z Bohdanem Wyżnikiewiczem rozmawia Sebastian Stodolak
Czy w Polsce mamy dużą szarą strefę?

Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, prezes GUS w latach 1991–1992
Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, prezes GUS w latach 1991–1992
Tak można powiedzieć. Ale w innych krajach UE jest bardzo podobnie. Jesteśmy średniakami ze wskazaniem na poziom lekko wyższy niż średni.
To znaczy?
Mamy dwa podejścia do szacunków. To, które stosujemy w Instytucie Prognoz i Analiz Gospodarczych, daje wynik 18,1 proc. PKB w 2025 r. Drugie, ustalone przez Eurostat, żeby dane między krajami Wspólnoty były porównywalne, daje ok. 9 proc. Naszym zdaniem zatem jest więcej szarej strefy, prawie dwa razy więcej.
Ogromna różnica. Z czego wynika?
GUS, działając zgodnie z metodologią Eurostatu, opiera się na udokumentowanych informacjach. Inaczej mówiąc: musi mieć podkładkę na liczby. My nie mamy takiego ograniczenia. Działanie GUS polega na porównywaniu wyników finansowych i danych podatkowych raportowanych przez firmy z pewnym wyidealizowanym wzorcem wynikającym z badań. Jeśli pomiędzy występuje różnica, to zaliczana jest ona do szarej strefy. My, w instytucie, wliczamy do szarej strefy także pracę nierejestrowaną, działalność ukrywaną i nielegalną, czyli przemyt i

