Początek końca?
Ze strachu i bezsilności porzucamy to, co dawało Zachodowi przewagę i siłę – otwartość na różnorodność
Zamykamy się. Na handel. Zaledwie w ciągu ostatnich trzech lat światowe rządy wprowadziły 4,5 tys. polityk ograniczających globalną wymianę handlową. Na obcych. Na stronie www.migrationdataportal.org czytamy: „Dane Międzynarodowej Analizy Polityki Migracyjnej i Prawa wskazują na tendencję w kierunku bardziej złożonych i często bardziej restrykcyjnych regulacji imigracyjnych istniejącą od lat 90. XX wieku”. Na idee. Indeks World Values Survey wskazuje, że zachodzi częściowy odwrót od dotychczasowego trendu sprzyjającego wymianie kulturowej, indywidualizmowi i wzajemnemu zaufaniu. Zwracamy się w stronę tego, co nam znane i co stanowi o naszym poczuciu kolektywnej tożsamości. Według Authoritarian Populism Index Timbro rośnie też poparcie dla autorytarnego stylu rządzenia.
Być może ktoś uzna to wszystko za dobrą wiadomość. Zwłaszcza konserwatywnie nastawione osoby mogą się cieszyć z „końca globalistycznego eksperymentu” i powrotu tradycji. Zachęcam jednak do spojrzenia wstecz. Być może trendy te zwiastują coś bardziej złowieszczego: początek końca epoki, w której Zachód rozkwitał i był najjaśniejszym cywilizacyjnie punktem globu.
Sparta jest przereklamowana
Spojrzenie wstecz zacznijmy od Grecji. Polska szkoła zdała egzamin i słusznie nie kojarzymy tego państwa z niewesołą ekonomicznie współczesnością, lecz z historyczną Helladą pełną niezależnych i kwitnących miast-państw z Atenami i Spartą na czele. Tyle że historia Sparty, która walcząc dzielnie pod wodzą Leonidasa opóźniła pochód perskiego agresora, dając Grekom czas na przegrupowanie się i rozprawienie z najeźdźcą, to… mit. W rzeczywistości było to zamknięte państwo o skostniałym społeczeństwie, zachowawczych rządach i silnej, a nie – jak każe się nam wierzyć i co utrwaliło się w popkulturze – przepotężnej armii. Pod Termopilami Spartanie nie stawili się tłumnie, powołując się na względy religijne. Trzeba było ich do udziału w tej wojnie przymusić.