Europa silniejsza potknięciami Ameryki?
Pojedynek można wygrać dzięki własnym przewagom albo błędom przeciwnika. Podobnie wygląda to w wielkiej grze gospodarczej, która nieustannie toczy się między państwami. Z polskiego punktu widzenia najważniejsza jest rozgrywka transatlantycka. O ile jeszcze niedawno wiele wskazywało na to, że gramy z USA w jednej drużynie, o tyle obecnie obserwujemy ostrą rywalizację.
Europa doświadczyła dwóch wojen światowych, które zniszczyły dużą część kontynentalnego potencjału gospodarczego i spowodowały, że rzesza wybitnych naukowców wyemigrowała za ocean w poszukiwaniu bezpieczeństwa i wolności naukowej. Skorzystały na tym Stany Zjednoczone, które dzięki nauce nie tylko osiągnęły wysoki poziom innowacyjności, lecz także wzmocniły pozycję ekonomiczną i militarną.
Ostatnio Ameryka prezentuje jednak ambiwalentny stosunek do świata, a świat nie jest już pewny Ameryki. Efektem są zmiany w przepływie osób, dóbr i inwestycji. Wprowadzenie przez administrację Donalda Trumpa twardych ograniczeń dotyczących przyjmowania studentów i badaczy oraz pogorszenie atmosfery wokół uniwersytetów mogą zniszczyć delikatną tkankę twórczą i przyczynić się do częściowego zatrzymania rozwoju nauki w USA.