Pierwsi zwycięzcy wojny w Ukrainie
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Działa to także w przypadku wojen. Na przykład tej ostatniej toczącej się od ponad trzech lat w Ukrainie.
Ekonomista Maximilian Dirks z Instytutu Badań Gospodarczych im. Leibniza w Essen sprawdził, co się stało z przepływami kapitałów inwestycyjnych (chodzi głównie o inwestycje bezpośrednie) po rosyjskiej inwazji. Zgodnie z oczekiwaniami zachodnie inwestycje w Rosji uległy wtedy raptownemu zahamowaniu. W ciągu dwóch dekad poprzedzających wybuch wojny Zachód inwestował w Rosji między 4 a 6 mld dol. rocznie. Głównie w sektor produkcji i przetwórstwa (od 20 proc. do 50 proc. wszystkich inwestycji w zależności od roku), handel detaliczny oraz transport. Na pierwszy rzut oka może zaskakiwać, że ani wydobycie, ani energetyka nie odgrywały wcale w europejskich inwestycjach bezpośrednich w Rosji pierwszoplanowej roli. Świadczy to jednak po prostu o tym, że Moskwa dość dobrze pilnowała (i pilnuje nadal) dostępu do swoich najcenniejszych i strategicznych zasobów.

