Kapitalizm w wersji kolesiowskiej
Trump nie jest zwolennikiem wolnego rynku. Nawet w swojej działalności opierał się na umowach z rządem: uzyskiwał ulgi podatkowe na budowę, dogadywał się z urzędnikami

Z Peterem Boettkem rozmawia Sebastian Stodolak
Donald Trump zapowiedział, że zamierza rozdać ludziom po 2 tys. dol. jako wypłatę z dochodów z ceł. Ma to jakiś sens ekonomiczny?

Peter Boettke, profesor ekonomii i filozofii na George Mason University w Waszyngtonie
Peter Boettke, profesor ekonomii i filozofii na George Mason University w Waszyngtonie
Nie za bardzo. Polityka celna Trumpa i jego ludzi jest koncepcyjnie niespójna. Wiceprezydent J.D. Vance chce restrukturyzacji, dyrektor Narodowej Rady Ekonomicznej Stanów Zjednoczonych Kevin Hassett chce świata ceł zerowych, a Trump mówi: „Spójrzcie, moja polityka działa tak dobrze, że będę w stanie zwrócić wam pieniądze”. Nie ma poczucia wstydu, więc te sprzeczności w ogóle mu nie przeszkadzają.
Czyli Trump wie, co robi?
Myślę, że jest prawdopodobnie bardziej świadomy, niż nam się wydaje, a zarazem mniej, niż sądzi wielu jego najtwardszych krytyków. Weźmy przykład sali balowej we wschodnim skrzydle Białego Domu. Gdy tylko Trump zaczął ją budować, ludzie powiedzieli: „No tak, kiedy Hitler był u władzy w Niemczech, zburzył tradycyjny budynek, żeby postawić coś nowego”. Nie sądzę jednak, żeby Trump pomyślał: „Och, Hitler tak zrobił, więc ja też tak zrobię”. Raczej wyobrażam sobie, że kiedy mu to wytknięto, roześmiał się i stwierdził mniej więcej: „Dobrze, niech lewica myśli, co chce”. Uważam, że cała jego strategia polega na wywoływaniu chaosu. Gdy udaje mu się wprowadzić chaos, potrafi sprawnie i skutecznie działać, podczas gdy wszyscy inni są zdezorientowani i reagują z opóźnieniem. I właśnie w tym tkwi jego geniusz: potrafi pokonać ludzi, którzy w normalnych warunkach powinni bez trudu poradzić sobie z nim politycznie.
Mówi pan: podejście Trumpa do ceł jest niespójne. Ale może wynika ono ze szczerej wiary w ich sens? W obecnej administracji są ludzie, którzy chyba naprawdę są do nich przekonani, np. Peter Navarro.


