Kryzysy mijają, długi zostają
Pożyczać jest łatwo, spłacać trudniej. W przypadku państw zakłada się jednak, że nawet wysokie zadłużenie nie stanowi zagrożenia i rząd zawsze wykupi swoje obligacje. Szczególnie jeśli dotyczy to dużych i rozwiniętych gospodarek.
To założenie coraz częściej bywa kontestowane. Nawet w przypadku Stanów Zjednoczonych, czyli największej gospodarki, a jednocześnie największego światowego dłużnika, pojawiają się liczne znaki zapytania. O ryzyku narastającego zadłużenia USA mówił ostatnio słynny inwestor Warren Buffet, a jego głos jest z reguły brany na poważnie.
Problem wysokiego zadłużenia jawi się jako coś naturalnego, coś, co od zawsze było i większość państw sobie z nim jakoś radziła. Jednak lista państw mających problemy ze spłatą swoich zobowiązań w ostatnich latach jest dość długa i nie ogranicza się do Argentyny, Egiptu, Pakistanu czy Grecji. Choć to właśnie te kilka państw najwięcej pożyczało z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, czyli instytucji, która dba o to, aby światowy system finansowy nie uległ destrukcji. MFW traktowany jest jako pożyczkodawca ostatniej nadziei i dostarcza finansowania wtedy, gdy jakaś gospodarka nie może się zadłużać na zasadach rynkowych. W ten sposób unika się ryzyka rozlewania problemów finansowych pojedynczych państw na globalny system.