PIP wyda decyzję o przekształceniu umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę
Państwowa Inspekcja Pracy zyska nowe uprawnienia. Trwają prace nad reformą, która umożliwi inspektorom przekształcanie umów cywilnoprawnych – takich jak B2B, zlecenia czy o dzieło – w umowy o pracę, jeśli będą spełnione przesłanki stosunku pracy. Jak zapewnia główny inspektor pracy Marcin Stanecki, działania będą podejmowane wyłącznie w przypadkach niebudzących wątpliwości i na podstawie skarg pracowników.
Kontrole PIP w 2025 r. - na co powinni zwrócić uwagę pracodawcy? »
Inspektorzy PIP zyskają nowe uprawnienia
W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej powstał specjalny zespół, który ma opracować kształt nowych przepisów. Zmiany przewidziane w KPO przewidują m.in. upoważnienie inspektorów do przekształcania niewłaściwie zawartych umów cywilnoprawnych w umowy o pracę.
Szef PIP w rozmowie z PAP przypomniał, że postulat w tej sprawie był zgłaszany przez inspekcję od dekad. Zaznaczył, że jest „wielkim fanem swobody zawierania umów”, jednak inspekcja powinna mieć skuteczne narzędzia, by „walczyć z patologiami na rynku pracy”.
„Nasza propozycja jest taka, żeby reagować tylko na skargi i w odpowiedzi na nie weryfikować, czy w kwestionowanym przez zatrudnionego kontrakcie i sposobie jego wykonywania są elementy charakterystyczne dla stosunku pracy. Dzisiaj możemy wbrew woli osoby zainteresowanej przekształcać umowę cywilnoprawną w drodze powództwa sądowego. W praktyce okazało się, że uszczęśliwianie etatami na siłę się nie sprawdza” – stwierdził główny inspektor pracy.
Jak dodał, w tym zakresie znacznie skuteczniejsze są obecnie środki o charakterze miękkim, jak polecenie czy wystąpienie pokontrolne, wskutek których w zeszłym roku pracodawcy zamienili dobrowolnie przeszło 3,2 tys. kontraktów cywilnoprawnych na etaty. Po zmianach przewidzianych w rewizji KPO inspektorzy będą dysponować środkami o charakterze władczym, które będą obligować pracodawców do określonego działania.
W przypadku decyzji inspektora o przekształceniu umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę przewidziano możliwość odwołania się do sądu pracy, który oceni zgodność takiego działania z przepisami. Inspekcja zapowiada, że będzie podejmować interwencje wyłącznie w sytuacjach jednoznacznych, gdzie istnieją wyraźne przesłanki wskazujące na stosunek pracy. Dodatkowo, przy podejmowaniu decyzji, brane będzie pod uwagę również stanowisko samego pracownika co do ewentualnej zmiany formy zatrudnienia.
Zgodnie z rewizją KPO inspekcja zyska też nowe możliwości w postaci kontroli zdalnych. GIP zwrócił uwagę, że chodzi o to, by inspektor nie musiał za każdym razem odwiedzać zakładu pracy, tylko mógł na przykład przeanalizować dokumenty mailowo. Wszelkie zastrzeżenia będą mogły nadal zostać wniesione w terminie siedmiu dni.
„Dzisiaj BHP-owcy na dużych budowach siedzą za biurkiem i sprawdzają, co się dzieje na budowie na drugim końcu Polski, dzięki transmisji na żywo za pośrednictwem np. smartfona. Mogą nawet kilka razy łączyć się z tym placem budowy i sprawdzać, czy wszystko jest w porządku. Dla naszych inspektorów byłoby to uzupełnienie kontroli stacjonarnych, bo takie rozwiązanie oszczędza czas. Chcemy także, żeby protokół z kontroli był podpisywany elektronicznie” – wskazał szef PIP.
Wyższe kary dla pracodawców
Reforma PIP zakłada też zwiększenie kar za nieprawidłowości w miejscu pracy. Jak zauważył główny inspektor pracy, średnia wysokość mandatu wynosi teraz 1300 zł, a w postępowaniu sądowym – 2400 zł. Jak wskazał, dla porównania w Czechach średnia kara nałożona przez inspektora oscyluje, w przeliczeniu, w okolicy 30 tys. zł.
„Dzisiaj tysiąc złotych w postępowaniu mandatowym na większości firm nie robi wrażenia. Może to zabrzmi zbyt mocno, ale żeby inspektor nie był pośmiewiskiem, musi mieć możliwość nałożenia realnej sankcji i ta sankcja musi być skuteczna” – powiedział.
Zdaniem szefa PIP kwoty powinny odpowiadać tym, zawartym w obecnej ustawie o dostępie cudzoziemców do rynku pracy. W tym przypadku postępowanie mandatowe sięga do 10 tys. zł.
„Już dzisiaj obowiązkiem inspektora jest branie pod uwagę warunków osobistych i majątkowych sprawcy, w tym liczby osób na utrzymaniu. Podwyższenie górnego limitu kar nakładanych mandatem nie oznacza więc, że wszyscy pracodawcy, szczególnie najmniejsi, odczują taką podwyżkę” – powiedział.
W ocenie głównego inspektora pracy zdecydowanie mocniej powinny być karane wykroczenia fundamentalne, jak niewypłacanie wynagrodzeń.
„Uważam, że tu kary powinny być bardzo wysokie, bo nie ma nic bardziej bulwersującego niż nieotrzymanie wynagrodzenia. Z kolei większość braków formalnych, np. brak dokumentu w aktach pracownika, który nie ma większego znaczenia dla warunków jego zatrudnienia, uważam, że powinna być łagodniej niż obecnie traktowana”– podkreślił.
Poinformował, że zmiany powinny wejść w życie jak najszybciej, ale „czerwiec 2026 r. to jest termin, którego powinniśmy dotrzymać”.
(PAP)
Przeczytaj również: Umowa zlecenia czy umowa o pracę - kiedy inspektor uzna zlecenie za etat »>