Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2022-10-21

Znikająca pamięć

Powstanie węgierskie.Budapeszt, listopad 1956Powstanie węgierskie.Budapeszt, listopad 1956

O roku 1956 węgierska władza nie chce pamiętać, a jeśli już, to zmienia i przebieg, i sens historii

W roku 2006 poleciałem do Budapesztu do dziadków na 50. rocznicę powstania węgierskiego. Bardzo mi zależało, by być na miejscu, chłonąć historię. Wówczas 1956 to była świętość. Na ulicach mnóstwo wydarzeń historycznych dla uczczenia powstania. Koncerty, inscenizacje, pokazy teatralne, wreszcie grupy rekonstrukcyjne. Pamięć o tamtych dniach w Budapeszcie na myśl przywodzi mi opaska na rękę w czerwono-biało-zielone pasy, którą nosili powstańcy. Elementem charakterystycznym jest dziura wycięta nierówno, bo nożyczkami czy nożem, z której usuwano symbole radzieckie – czerwoną gwiazdę, młot i łan zboża.

W tym roku 23 października wypada w niedzielę. To jedno z trzech świąt narodowych wpisanych do ustawy zasadniczej. Na przestrzeni lat zwykło się mówić, iż nie ma węgierskiej rodziny, która nie doświadczyłaby traumy związanej z tamtym powstaniem. Demonstracje w czasach komunistycznych odbywały się dwa razy do roku – 15 marca, w święto narodowe dla uczczenia Wiosny Ludów (1848–1849), oraz właśnie październikowego powstania. Gromadzono się wówczas przy pomniku Józefa Bema, polskiego bohatera węgierskiej Wiosny Ludów. Sam początek powstania był przecież wyrazem solidarności z Polakami.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00