Uważaj na kotwicę
Mamy tendencję do kotwiczenia percepcji dochodów innych osób na naszych własnych dochodach.Ta pułapka myślenia wpływa na to, jak widzimy nierówności
Często zarzuca się ekonomistom, że nadużywają założenia o ludzkiej racjonalności – ludzie nie są w pełni racjonalni, zatem wnioski ekonomistów mogą być nieprecyzyjne. To argument wyświechtany, ale całkiem trafny. Przez dekady psychologowie klasyfikowali ogrom pułapek myślenia, w które regularnie wpadamy, a z biegiem czasu są one coraz częściej uwzględniane w modelach ekonomicznych. Z drugiej strony jest to też zarzut wobec nas wszystkich. Skoro łatwo popełniamy błędy, musimy szczególnie uważać przy formowaniu sądów i podejmowaniu decyzji.
Błędem poznawczym, który szczególnie zapadł mi w pamięć podczas lektury „Pułapek myślenia” Daniela Kahnemana – psychologa uhonorowanego ekonomicznym Noblem – jest heurystyka zakotwiczenia. Uczestnikom eksperymentu najpierw pokazano pewną losową liczbę, a następnie zapytano, ile państw Afryki należy do ONZ. Choć nie sugerowano, że liczba ta jest w jakikolwiek sposób powiązana z pytaniem, uczestnicy traktowali ją jako wartościową informację – ci, którym pokazano wyższą liczbę, podawali średnio wyższe odpowiedzi niż pozostali. Wniosek jest taki, że mamy skłonność do opierania się – albo kotwiczenia się – na informacji, która jest łatwo dostępna, choć niekoniecznie wartościowa. Szczególnie silną kotwicą może być nasze własne doświadczenie, co pokazują dwa badania dotyczące percepcji nierówności dochodowych i perspektyw na rynku pracy.
Kristoffer Hvidberg i Claus Kreiner (Uniwersytet Kopenhaski) oraz Stefanie Stantcheva (Uniwersytet Harvarda) zapytali ankietowanych o ich pozycję w rozkładzie dochodów dla swojego zawodu – np. pracownicy budowlani oceniali, czy zarabiają relatywnie mało lub dużo względem innych budowlańców. Następnie porównano odpowiedzi z faktyczną pozycją respondentów w rozkładzie dochodów. Badacze odkryli, że systematycznie popełniamy błąd: mamy tendencję do stawiania siebie bliżej centrum (mediany) rozkładu dochodów, niż faktycznie jesteśmy. Oznacza to, że osoby z niskimi dochodami w danym zawodzie uważają, że inni też zarabiają gorzej (niż ma to miejsce w rzeczywistości). Jednocześnie lepiej zarabiający myślą, że inni również zarabiają lepiej, a zatem nie doceniają swojej uprzywilejowanej pozycji. Innymi słowy, mamy tendencję do kotwiczenia percepcji dochodów innych osób na naszych własnych dochodach.
Ta pułapka myślenia ma jasne implikacje dla percepcji nierówności. Skoro sądzimy, że inni są do nas bardziej podobni, niż faktycznie są, to mamy tendencję do niedoszacowania dysproporcji w dochodach. Badacze pokazują, że ten efekt jest obecny w myśleniu zarówno o nierównościach w skali całego kraju, jak i o nierównościach wśród pracowników jednej firmy.
W drugim badaniu ankietowani określali, ile mogliby zarobić, gdyby zmienili pracę. Badacze – Simon Jäger (Uniwersytet Princeton), Chris Roth (Uniwersytet Koloński), Nina Roussille (MIT) i Benjamin Schoefer (Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley) – porównali ich odpowiedzi do wynagrodzenia podobnych pracowników zatrudnionych w tej samej firmie, którzy faktycznie zmienili pracę (bo zostali zwolnieni). Okazało się, że ankietowani raczej poprawnie oceniali, czy ich zarobki wzrosną lub spadną po przejściu do innej firmy. Jednocześnie nie doceniali wielkości tej zmiany: zmiany dochodów były 10-krotnie większe niż oczekiwane. Jeśli zatem podejrzewamy, że gdzie indziej możemy zarabiać trochę więcej niż obecnie, prawdopodobnie możemy tam zarabiać dużo więcej. Znów pojawia się kotwica własnego doświadczenia: spodziewamy się, że warunki pracy w innej firmie będą bardziej podobne do obecnych, niż faktycznie są. Badacze argumentują, że takie zakotwiczenie może prowadzić do zbytniej uległości pracowników w negocjacjach płacowych – z korzyścią dla pracodawców.
Wnioski? Pamiętajmy o kotwicy własnego doświadczenia i uważajmy, żeby się o nią nie potknąć. Gdy to możliwe, opierajmy się raczej na danych statystycznych niż na osobistych odczuciach. Nierówności są zapewne wyższe, niż się nam wydaje – zarówno wśród naszych współpracowników, jak i w skali całego kraju. A jeśli myślimy, że zasługujemy na podwyżkę, to pewnie tak właśnie jest. ©Ⓟ
Autor jest wykładowcą na Uniwersytecie Bristolskim, badaczem w GRAPE oraz członkiem grupy eksperckiej Dobrobyt na Pokolenia
Paweł Doligalski



