zdrowie
Choroby cywilizacyjne drenują rynek pracy
Polskie firmy tracą oddech. Nie tylko przez podatki czy biurokrację, lecz także przez styl życia swoich kadr. Lawinowo rośnie liczba zwolnień lekarskich spowodowanych otyłością, nadużywaniem alkoholu i paleniem tytoniu. Co gorsza – pracownicy znikają z firm na coraz dłużej, a problem zaczyna dotyczyć młodszych
Wzrost wynagrodzeń, paradoksalnie, zamiast przekładać się na inwestycje w zdrowie, często finansuje destrukcyjne nawyki. Skutek? Polski rynek pracy zaczyna przypominać szpitalny oddział, a koszty tego zjawiska są liczone w dziesiątkach milionów złotych. Tylko w ubiegłym roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłacił renty z tytułu niezdolności do pracy spowodowanej nadużywaniem alkoholu i otyłością o łącznej wartości niemal 68 mln zł.
Wiele wskazuje na to, że tegoroczny rachunek będzie jeszcze wyższy. I nie jest to wyłącznie kwestia marcowej waloryzacji świadczeń – choć ta podniosła stawki (1878,91 zł za całkowitą niezdolność do pracy i 1409,18 zł za częściową) – ale też wzrostu liczby chorych. Statystyki są nieubłagane: choroby cywilizacyjne przestały być hasłem z podręczników medycznych, a stały się realną pozycją w bilansach strat polskich przedsiębiorstw.
Pieniądze przepalane i przepijane
Dane ZUS przygotowane dla DGP nie pozostawiają złudzeń co do kondycji zdrowotnej pracowników. W ciągu trzech kwartałów tego roku lekarze wystawili 7,6 tys. zaświadczeń o niezdolności do pracy z powodu problemów alkoholowych. To wzrost o 6,9 proc. w ujęciu rocznym. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w przypadku chorób związanych z paleniem tytoniu – tu liczba zwolnień wzrosła aż o 24,2 proc., choć skala zjawiska jest wciąż mniejsza liczbowo (118 zaświadczeń).
Prawdziwą bombą z opóźnionym zapłonem jest jednak otyłość. Liczba zaświadczeń z tym kodem choroby skoczyła o 23,3 proc., obejmując niemal 19,5 tys. pracowników. To jednak wierzchołek góry lodowej.
– Gdyby do tych statystyk dołożyć zwolnienia wynikające z cukrzycy typu drugiego, na którą choruje w Polsce już 3 mln osób, a z których aż 90 proc. to osoby otyłe, obraz absencji byłby znacznie bardziej dramatyczny – mówi doktor Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego i dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Ekspertka punktuje systemowe zaniechania państwa. Obecna sytuacja to rachunek wystawiony za lata zaniedbań w sferze profilaktyki i promocji zdrowia publicznego. Zamiast budować świadomość, pozwolono na łatwą dostępność produktów szkodliwych. Są one na wyciągnięcie ręki w każdym sklepie, a dzięki rosnącym pensjom – relatywnie tanie.
Paraliż w sektorze MŚP
W dobie starzejącego się społeczeństwa i kurczących się zasobów kadrowych każda absencja to cios w kapitał firmy. Zwolnienie lekarskie to nie tylko bezpośredni koszt finansowy, ale przede wszystkim logistyczny problem.
Absencja uderza w efektywność i terminowość realizacji zamówień. W najtrudniejszym położeniu są firmy z sektora MŚP. W małym zespole, gdzie każdy pracownik jest na wagę złota, zorganizowanie nagłego zastępstwa graniczy z cudem. Obciążenie pracą spada na pozostałych członków zespołu, co generuje dodatkowe koszty (nadgodziny) i prowadzi do frustracji. Eksperci ostrzegają przed efektem domina: przeciążenie zdrowych pracowników obniża ich morale, a w dłuższej perspektywie może prowadzić do kolejnych zwolnień, tym razem z powodu stresu i przemęczenia.
Benefit nie zastąpi stylu życia
Pracodawcy widzą zagrożenie i próbują reagować, rozbudowując systemy benefitów. Karty sportowe, pakiety medyczne, owocowe czwartki – oferta wsparcia jest coraz szersza. Jednak Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service, zwraca uwagę na bolesny paradoks.
– Work-life balance jest coraz bardziej zagrożony, ale nie przez pracę, lecz przez negatywny wpływ życia prywatnego. To tam na sile przybierają brak ruchu i niezdrowa dieta – podkreśla Inglot.
Jest i druga strona medalu, na którą wskazuje Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie”. Wzrost liczby zwolnień z powodu otyłości może świadczyć o pozytywnej zmianie w podejściu do diagnostyki. Otyłość przestała być traktowana jako defekt kosmetyczny, a zaczęła być postrzegana jako choroba przewlekła. Większa otwartość pacjentów i lekarzy w nazywaniu rzeczy po imieniu podbija statystyki, ale daje też szansę na skuteczniejsze leczenie.
Młodzi, chorzy i wykluczeni
Analiza struktury wiekowej chorych przynosi najbardziej niepokojące wnioski. ZUS sprawdził, kto najczęściej idzie na zwolnienie.
O ile w przypadku alkoholu dominują osoby w wieku 60 plus, to druga co do liczebności grupa to młodzi ludzie w wieku 20–24 lata. W przypadku otyłości wzrosty notuje się u osób w wieku 19 lat oraz w grupie przedemerytalnej (55–64 lata). Tytoń eliminuje z pracy głównie osoby w sile wieku (35–39 lat i 50–60 lat).
Dwucyfrowe wzrosty absencji wśród najmłodszych pracowników to fatalny prognostyk. Jeśli dzisiejsi 20-latkowie już teraz są niezdolni do pracy z powodu stylu życia, to za dekadę mogą zostać całkowicie wykluczeni z rynku zawodowego.
L4 coraz dłuższe
Problemem jest nie tylko liczba zwolnień, lecz także ich długość. W przypadku alkoholu ogólna liczba dni absencji wzrosła do 76,9 tys. (z 73,8 tys. rok wcześniej). Co istotne, przybywa zwolnień długotrwałych (powyżej 34 dni) – w tym roku było ich o 14 proc. więcej.
Jeszcze gorsza dynamika dotyczy otyłości. Tutaj liczba dni absencji przebiła barierę 300 tys. (303,3 tys. dni wobec 255 tys. rok temu). Liczba długotrwałych zwolnień z tego tytułu wzrosła o niemal 17 proc.
Krzysztof Inglot nie ma wątpliwości: zjawisko będzie przybierać na sile, więc firmy muszą szukać alternatywy. Ratunkiem może być ucieczka do przodu – w cyfryzację i automatyzację procesów. Zatem Polska, która pod względem robotyzacji wciąż wlecze się w ogonie Europy, musi przyspieszyć inwestycje w technologie. ©℗

Liczba zaświadczeń lekarskich wystawionych z powodu niezdolności do pracy spowodowanej nadużywaniem alkoholu, paleniem tytoniu oraz otyłością
Liczba zaświadczeń lekarskich wystawionych z powodu niezdolności do pracy spowodowanej nadużywaniem alkoholu, paleniem tytoniu oraz otyłością
Patrycja Otto



