Plan B, czyli nowe bolączki rządu
„W zgodzie z konstytucją i własnym sumieniem będziemy współpracować z nowym prezydentem wszędzie tam, gdzie to konieczne i możliwe. Mam świadomość, że może być trudniej, niż wielu z was sądziło, idąc wczoraj głosować. Ale nie zmienia to w najmniejszym stopniu mojej determinacji i woli działania w obronie tego wszystkiego, w co wspólnie wierzymy. Plan awaryjny, zakładający trudną kohabitację, jest przygotowany” – mówił w poniedziałkowym wystąpieniu premier Donald Tusk.
Kuluarowe rozmowy z politykami Koalicji Obywatelskiej zdradzają jednak inne emocje. Na początku tygodnia dominowały smutek i zaskoczenie, w kolejnych dniach złość i rozgoryczenie, dziś – rezygnacja. – Wie pan przecież, jak jest. Plan się wykuwa, rozmowy trwają, ale nic przygotowanego jeszcze nie ma – przyznaje nam jeden z posłów KO. – Wie pan, kto napisał najlepszą powyborczą analizę? Joanna Mucha. Nikt w partii nie odważyłby się powiedzieć głośno, że król był nagi. Najwyraźniej trzeba odejść z Platformy, by spojrzeć szerzej i trzeźwo oceniać rzeczywistość – dodaje inny parlamentarzysta.

