Celne wariacje
W przeszłości Ameryce niezbyt dobrze szło poprawianie bilansu handlowego podwyżkami karnych opłat. Trump będzie też miał dodatkowego przeciwnika – własną politykę budżetową
Cła wprowadzane z dnia na dzień, przynajmniej w deklaracjach Donalda Trumpa, nie służą polityce handlowej, ale polityce jako takiej. Groźba ich nałożenia zawisła nad Kolumbią, gdy nie chciała ona przyjmować samolotów z odsyłanymi nielegalnymi migrantami. Meksyk, Kanada i Chiny to zarówno kwestia migrantów (raczej ich przepuszczania do USA niż „braku odbioru”), jak i, jeszcze bardziej, narkotyków, przede wszystkim fentanylu, z którym walkę zaprzysiągł nowy prezydent.
„Poprzednie administracje nie zdołały w pełni wykorzystać pozycji gospodarczej USA jako narzędzia do zabezpieczenia granic przed nielegalną migracją i zwalczania plagi fentanylu. Pozwalały, by problemy się pogłębiały” – poinformowano w uzasadnieniu rozporządzenia podnoszącego cła wobec Meksyku, Kanady i Chin. „Cła są potężnym, sprawdzonym źródłem nacisku w ochronie interesu narodowego. Prezydent Trump korzysta z dostępnych narzędzi i


