Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-02-23

Wielki powrót kwestii niemieckiej

Kanclerz Gerhard Schroeder wita prezydenta Władimira Putina. Hanower, 10 kwietnia 2005 r.Kanclerz Gerhard Schroeder wita prezydenta Władimira Putina. Hanower, 10 kwietnia 2005 r.

Wojna w Ukrainie powinna doprowadzić do przełomu w niemieckiej polityce na miarę upadku muru berlińskiego. Biada Niemcom, biada Europie i biada NATO, jeśli tak się nie stanie, jeśli nie dojdzie w końcu do deputinizacji elit i nie pojawi się nowa jakość

Truizmem jest dziś stwierdzenie, że Niemcy popełniały w ostatnich dekadach błędy w polityce wschodniej. Poza wąskim gronem ekspertów niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę, jak głęboko te błędy są osadzone w niemieckiej historii i sposobie postrzegania rzeczywistości. Budowanie z Sowietami, a potem Rosją relacji opartych przede wszystkim na interesach energetycznych sięga bowiem lat 60. Od początku taka postawa spotykała się też z konsekwentną krytyką Waszyngtonu.

Czy to koniec Ostpolitik?

Pierwszy był ropociąg Przyjaźń oddany do użytku w 1964 r. i od początku krytykowany przez administrację Kennedy’ego. Wymusiła ona wtedy na Berlinie zakaz importu wielkich rur, które mogłyby posłużyć do budowania kolejnych instalacji. Słynna Ostpolitik Willy’ego Brandta umiała jednak ominąć takie przeszkody i w latach 70. do ropy dodać import gazu. Gorzką prawdą, o której w Polsce wolimy nie pamiętać, jest bowiem to, że celem polityki wschodniej Brandta nie były strzeliste gesty i pojednanie z Polakami. Głównym celem było zbudowanie z Moskwą relacji, które pozwalałyby zacząć myśleć o pokojowym zjednoczeniu i dawałyby Berlinowi większą autonomię w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Jasno wskazują na to liczne wywiady i wypowiedzi twardego politycznego realisty i szefa niemieckiego MSZ za czasów Brandta – Egona Bahra.

W latach 80. do zmniejszenia importu gazu z ZSRR kilkakrotnie starał się przekonać Niemcy Ronald Reagan, toczący w tym czasie z Moskwą wojnę zastępczą w Afganistanie. Bezskutecznie: do 1989 r. gaz ze wschodu pokrywał już jedną trzecią zapotrzebowania Niemiec. To zaś tylko wycinek relacji bilateralnych pomiędzy Berlinem a Moskwą, których swoistą kulminacją było zielone światło dla zjednoczenia podczas słynnej konferencji dwa plus cztery (1990).

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00