Artykuł
Wiwat maj, trzeci maj...
Jan Matejko, „Konstytucja 3 Maja 1791 roku”
Najgłupsza konstytucja będzie doskonała podczas rządów mądrych ludzi, a najmądrzejsza będzie okropna podczas rządów głuptasów – pisał Karol Zbyszewski
Niepodobna znaleźć podręcznik do historii Polski, w którym pominięto by informację, że konstytucja uchwalona przez sejm 3 maja 1791 r. była pierwszą w Europie i drugą na świecie ustawą zasadniczą. Eksponowanie tego w istocie niewiele znaczącego faktu należy do kanonu rocznicowych obchodów organizowanych w całym kraju. Co roku piersi Polaków rozpiera poczucie dumy. Wszak byliśmy pierwsi w Europie i drudzy na świecie! W konkurencji wszechświatowej daliśmy się wyprzedzić jedynie Stanom Zjednoczonym Ameryki Północnej!
Obchody uchwalenia konstytucji nie różnią się wiele od uroczystości poświęconych wybuchowi Powstania Warszawskiego. Z chęcią wspomina się początki obu inicjatyw. O tragicznych konsekwencjach oraz gorzkim końcu obu przedsięwzięć pamiętać nie chce nikt. Tymczasem bezpośrednimi następstwami przyjęcia Ustawy Rządowej z roku 1791 były: wybuch wojny polsko-rosyjskiej, zdrada wojska i narodu przez króla oraz II rozbiór Polski. Cztery lata później ościenne potęgi porozumiały się w sprawie Polski ostatni raz, po czym nasze państwo zniknęło z map świata na ponad wiek.
Zamach
Niewielu autorów miało jak dotąd odwagę głośno przyznać, że pierwszą europejską konstytucję uchwalono sprzecznie z procedurami i w warunkach zamachu stanu, jej przygotowaniu towarzyszył typowy dla polskiego parlamentaryzmu chaos, a przyjęciu dziecinna histeria i trudny do zniesienia patos. Do wyjątków należy Karol Zbyszewski, który w głośnej monografii „Niemcewicz od przodu i tyłu” odmalował zatrważający obraz moralnego i intelektualnego poziomu polskich elit u schyłku XVIII w. Jego przemyślenia po raz pierwszy ukazały się nakładem Wydawnictwa „Rój” w roku 1939. W kolejnych dziesięcioleciach wznawiano je kilkukrotnie.