To nie jest ostatnie słowo
Brexit ulega zmianom, w miarę jak globalne siły popychają Wielką Brytanię i UE ku sobie
2026 r. przyniesie dziesiątą rocznicę referendum w sprawie brexitu. Jednocześnie dojdzie do pięcioletniego przeglądu umowy o handlu i współpracy, zawartej przez Borisa Johnsona w 2020 r., umożliwiającej Wielkiej Brytanii formalne opuszczenie Unii Europejskiej i wprowadzającej twardy brexit, oznaczający wyłączenie z jednolitego rynku, unii celnej i swobodnego przepływu osób. Można więc oczekiwać, że konsekwencje rozłamu i przyszłość stosunków Wielkiej Brytanii z Europą będą tematem dyskusji, choć obecnie brexit zajmuje zaskakująco dalekie miejsce w agendzie politycznej. Jest to tym bardziej dziwne, że od 2016 r. nastawienie opinii publicznej wobec tego wydarzenia wyraźnie się zmieniło. Rosnące rozczarowanie brexitem przyczyniło się do upadku trzech kolejnych premierów z Partii Konserwatywnej i zwycięstwa Partii Pracy pod przewodnictwem Keira Starmera w 2024 r. Brexit wprowadził nowe bariery pozataryfowe, co zaszkodziło eksportowi towarów i usług. Potwierdziły się prognozy Urzędu ds. Odpowiedzialności Budżetowej, że ruch ten spowoduje spadek PKB o ok. 4 proc.





