Chińska gospodarka na krawędzi
Mroczną stroną gospodarczego sukcesu Państwa Środka jest nadwyżka mocy produkcyjnych w przemyśle. W przeszłości podobne problemy Pekin już rozwiązywał, ale tym razem utrudnieniem jest wysoki poziom długu i przeciągający się kryzys w sektorze nieruchomości

Chińska Narodowa Komisja Rozwoju i Reform ostrzegła pod koniec listopada 2025 r. przed ryzykiem przeinwestowania w branży robotów humanoidalnych. W Chinach działa w tym sektorze ok. 150 firm i wciąż powstają nowe. Według ekspertów globalny rynek tego typu robotów miał w 2025 r. wartość ok. 25 mld dol., z czego połowa przypadała właśnie na ChRL. Produkcja rośnie, chociaż dotychczas nie ma przykładów powszechnego wykorzystania humanoidalnych robotów w gospodarstwach domowych czy fabrykach.
Dość nietypowe publiczne wystąpienie komisji, którego przesłanie mają zrozumieć przede wszystkim krajowi przedsiębiorcy, to przejaw nowego kierunku w chińskiej polityce przemysłowej. Chodzi w nim o wyhamowanie inwolucji, procesu odwrotnego do ewolucji. W kontekście chińskiego przemysłu termin ten (neijuan) opisuje wyniszczającą konkurencję między firmami, wynikającą z nadwyżki mocy produkcyjnych. Przedsiębiorstwa rywalizują ze sobą przede wszystkim poprzez obniżkę cen, co prowadzi do strat i spadku rentowności całych branż. W inwolucji zwiększone nakłady ze strony firm nie prowadzą do proporcjonalnych zysków, ale są konieczne, żeby utrzymać się na rynku. W tej sytuacji znalazło się wiele sektorów chińskiej gospodarki, w tym te uznawane za strategiczne.





