Wielki kapitał polubił dzieci
Dziecko powoli staje się produktem, środkiem do osiągnięcia celu. Dlatego staram się odchodzić od mówienia o „współczynnikach dzietności” i od traktowania dzietności niczym PKB – im wyższa, tym lepiej
Z Marcinem Kędzierskim rozmawia Marcin Kube
W ostatnim roku pojawiło się wiele książek na temat kryzysu demograficznego. Skąd ten rozkwit popularności tematu, który dotychczas wydawał się mało interesować uczestników debaty publicznej?

Marcin Kędzierski, publicysta, doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Stosunków Międzynarodowych UEK, członek Polskiej Sieci Ekonomii i ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego
Marcin Kędzierski, publicysta, doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Stosunków Międzynarodowych UEK, członek Polskiej Sieci Ekonomii i ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego
Zaczynają nas dotykać zjawiska, których co prawda byliśmy świadomi od co najmniej 20 lat, ale dopiero teraz stały się namacalne, choćby poprzez zmniejszającą się liczbę dzieci w placówkach opiekuńczych. Wystarczy zauważyć, że jeszcze przed pandemią w wieku żłobkowym 1–3 było 750 tys. dzieci, teraz to niewiele ponad 500 tys. Tąpnęło.





